Ostatnio byliśmy świadkami niepokojących wydarzeń. Niektóre
osoby ze świata polityki obrały strategię, której można było się spodziewać, a
mianowicie dobrze nam znane divide et impera – dziel i rządź. By najskuteczniej
manipulować społeczeństwem, najlepiej jest namówić ludzi, by uwierzyli w
wykreowane podziały, by dali się namówić do przyznania racji temu, że tak
naprawdę jesteśmy wyizolowani wewnątrz grupy osób o podobnych poglądach, a cała
reszta ludzi jest zła, głupia i niebezpieczna. Tym razem w roli zagrożenia,
przed którym ma nas obronić władza, wystąpiły osoby LGBT+. Padły zatrważające
słowa, które niezależnie od ilości możliwych interpretacji powinny budzić
sprzeciw, ponieważ istnieje grupa osób, która zrozumie i zinterpretuje je w
najgorszy możliwy sposób i uzna je za przyzwolenie na odmówienie człowieczeństwa
pewnej grupie ludzi. Nie ważne, że mogło chodzić o to, że geje, lesbijki i
osoby transpłciowe to ludzie, a tylko to całe straszne LGBT to ideologia (choć
to również jest szkodliwe i niezgodne z prawdą; próbuje się pozbawić tożsamości
grupę osób nieheteroseksualnych, która postanowiła się zjednoczyć i dążyć do
równych praw, sprowadzając cały ruch do szkodliwej, zatrważającej,
zdemoralizowanej ideologii, której celem jest obrzydliwe psucie moralności
niewinnych dzieci, indoktrynowanie i promowanie homoseksualizmu). Nawet jeśli
osoba będąca osobą publiczną, będąca dla wielu autorytetem wypowiedziała te
słowa nie mając na myśli dehumanizowania grupy osób, to spora część ludzi mogła
tak to zrozumieć! A skoro powiedziała to osoba z tak ogromnym autorytetem, to
to NORMALNE.
Normalizacja dehumanizacji
To jest tak bardzo
złe na tak wielu poziomach. Ludzie chcą kochać osobę, która jest tej samej co
oni płci, chcą być szczęśliwi i nikomu przy tym nie robią krzywdy. Nikt nie
wybrał sobie, żeby podobały mu się osoby tej samej płci, ci ludzie tacy się
urodzili, nie mogą tego zmienić. Z resztą dlaczego mieliby, skoro na logikę nie
ma niczego złego w tym, że dwójka ludzi się kocha. Ktoś kiedyś wymyślił, że to
nieczyste, że moralnie złe, że to grzech. A ja pytam – dlaczego? W jaki sposób
miłość może być zła? Miłość to nie tylko chęć stworzenia rodziny, potrzeba
posiadania potomstwa. Miłość wykracza ponad to. Osoby nieheteroseksualne chcą móc bez strachu
okazywać sobie publicznie uczucia, przyznawać się do swojej orientacji, nie
chcą żyć w ciągłym strachu, że ktoś może zrobić im krzywdę za to, że kogoś
kochają.
Halo! Kobiety też musiały walczyć o równe prawa. Wciąż
muszą. Tak samo osoby o kolorze skóry innym niż biały. Osoby nieheteroseksualne
utożsamiające się z ruchem LGBT+ właśnie do tego dążą – chcą równego
traktowania. Chcą móc wstąpić w związek ze swoim partnerem/partnerką. Chcą mieć
dostęp do informacji medycznej w razie jakiegoś wypadku. Chcą trzymać się za ręce,
całować, przytulać i chcą, żeby ludzie zrozumieli, że to normalne. Chcą, żeby
ludzie przestali w nich widzieć anomalie, zboczenie, zagrożenie, chcą, żeby
zaczęli widzieć w nich całego człowieka, nie tylko ich orientację, chcą, by
potrafili dostrzec całokształt.
Nadkłada się starań, by sprowadzić osoby nieheteroseksualne
do szkodliwej, zagrażającej ideologii. Chce zrobić się z nich wroga, przed
którym może nas obronić tylko władza. Nadkłada się starań, by normalizować
podchodzenie do drugiego człowieka jedynie przez pryzmat jego orientacji,
nadkładając równocześnie starań, by ta orientacja utożsamiana była z czymś
złym, niemoralnym, szkodliwym. Ludzie, obudźcie się! Słysząc takie słowa
powinniśmy masowo wyjść na ulice, protestować, nazywać rzeczy po imieniu –
odmawianie komuś człowieczeństwa jest złe! Pokazywanie, że homofobia i
dehumanizowanie osób tylko dlatego, że kochają osoby tej samej płci jest czymś
normalnym, jest złe!
Dodatkowo nadkłada się starań, by wywrzeć w nas wrażenie, że
tak naprawdę osób, które zgadzają się z tym, że osoby nieheteroseksualne to nie
ludzie jest znacznie więcej, niż ich jest w rzeczywistości. To kolejne
kłamstwo, mające na celu właśnie NORMALIZACJĘ DEHUMANIZACJI. Skoro tak często
się mówi o tym, jacy ci geje nie są źli, skoro osoby o skrajnych poglądach są
tak często cytowane i jest o nich głośniej niż o osobach, które są bardziej
neutralne, to… to się staje normalne. W naszej podświadomości zaczyna zapisywać
się to jako obraz realnej rzeczywistości. Zaczynamy wierzyć, że skoro tak często dobiegają nas takie głosy, to bardzo wielu ludzi podziela tę opinię. A skoro bardzo wielu ludzi podziela tę opinię, to niektórzy mogą zacząć myśleć, że być może coś w tym jest.
Prawda jest taka, że ogromna większość ludzi, nawet jeśli
nie jest skłonna przyznać pełnych praw osobom nieheteroseksualnym, razi ich np.
adopcja dzieci przez jednopłciowe pary albo reprezentują podejście w stylu „róbcie
sobie co chcecie, tylko się z tym nie obnoście”, potrafi empatyzować z osobami
LGBT+ i nie chce ich świadomie skrzywdzić. Osób, które świadomie zgadzają się z
tym, że osobom nieheteroseksualnym można odmówić człowieczeństwa, osób, które
chciałyby wyrządzić im realną krzywdę i które nie potrafią z nimi empatyzować,
ponieważ zaczęli traktować ich jak przedmioty, jest niewiele. Nie ważne, jak
głośno by o nich nie było – skrajne poglądy krzyczą najgłośniej, są najczęściej
cytowane, najczęściej je wyłapujemy. To NIE JEST prawdziwy obraz
rzeczywistości. Ludzie, gdyby byli świadomi tego, co ma miejsce, wyraziliby
sprzeciw. I nie mam tu na myśli jawnego buntu, bo do tego jest jakby trochę
dalej, ale wyraziliby sprzeciw w swoich głowach. A to jest bardzo istotne.
Niestety, większość ludzi nie zwraca uwagi. Są zaabsorbowani
innymi sprawami, swoimi rodzinami, pracą, planami, marzeniami. Gdyby tylko
stało się dla nich oczywiste to, że szkodliwe ideologie zawsze zaczynały od
małych kroków, że zmiany mentalności ludzi i przyzwalanie na wprowadzenie
szkodliwej ideologii nigdy nie następowały od razu, zrozumieliby, że trzeba
zawsze zwracać uwagę. Historia nauczyła nas, że kiedy nie zwracamy uwagi, może
to doprowadzić do tragedii. Mam szczerą nadzieję, że się mylę, ale obawiam się,
że tak właśnie zaczynają się próby normalizowania zła, że to ma doprowadzić do
jakiejś większej, szkodliwej zmiany.
Jesteśmy cudownie różni i to jest piękne, odróżniajmy
różnice od /różnic/ - STOP podziałom
To prawda, mamy różne poglądy, doświadczenia życiowe,
osobowości, wygląd, orientacje seksualną, plany, marzenia, wartości. Różni nas sporo
– czasami więcej, czasami mniej, czasami mamy wrażenie, że z daną osobą
jesteśmy do siebie bardzo podobni.
Pamiętajmy jednak, że pomimo tych różnic, wszyscy jesteśmy
cudownymi istotami, zasługującymi na szacunek, miłość, czasem na współczucie –
ale NIGDY na nienawiść.
Pamiętajmy, że nie jesteśmy naszymi poglądami,
doświadczeniami życiowymi, wyglądem, orientacją seksualną. Jesteśmy cudownymi
istotami, jesteśmy złożeni, skomplikowani.
Różnice nie muszą oznaczać podziałów. Można zjednoczyć się
będąc świadomym tych różnic, można nauczyć się akceptować je lub tolerować.
Przede wszystkim możemy oduczyć się tendencji oceniania drugiego człowieka po
niewielkim skrawku jego esencji. To, że ktoś ma skrajnie różne poglądy
polityczne NIE ZNACZY automatycznie, że pewnie jest głupi, zły i niewarty
uwagi. To, że ktoś wygląda lub zachowuje się inaczej od nas, nie znaczy
automatycznie, że jest tylko i wyłącznie dziwakiem, idiotą czy osobą, której
zależy tylko na atencji. Nauczmy się, że
to, że ktoś wyraża jakąś cechę czy pogląd, która jest dla nas szczególnie
odpychająca, nie znaczy, że cała esencja tego człowieka jest z tym tożsama.
Reagujmy zawsze, kiedy czujemy, że dzieje się coś, co nie
powinno się dziać. Reagujmy na krzywdę, niesprawiedliwość, okrucieństwo i zło.
Dehumanizacja NIE JEST CZYMŚ NORMALNYM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz