środa, 17 kwietnia 2019

Ze wszystkiego można coś wynieść, trzeba tylko chcieć się uczyć



            Pisałam kiedyś o sposobach na manipulowanie masami i doszłam wtedy do wniosku, że istnieją programy, książki czy zjawiska, które nie mają charakteru innego niż szkodliwy. Podczas gdy mogą one szkodzić, pod pewnymi warunkami mogą też być źródłem wiedzy dla tych, którzy będą chcieli się czegoś nauczyć.

            Programy paradokumentalne na pierwszy rzut oka trafiają do ludzi o pewnym rodzaju poczucia humoru lub też do tych, którzy traktują je jako rodzaj serialu. Programy te często są źródłem negatywnych emocji, a ich nieskomplikowana fabuła zdaje się nie wnosić niczego korzystnego dla odbiorcy. Jednak nawet programy paradokumentalne mogą czegoś nauczyć – na przykład tego, że przemoc jest zła lub tego, że czasami warto zawalczyć o coś ważnego. Takie programy mogą też być postrzegane jako rodzaj zagadki detektywistycznej, a odbiorca łącząc fakty będzie ćwiczył logiczne myślenie.

            Użyłam przykładu programów paradokumentalnych, bo kiedyś mocno je skrytykowałam; byłam wtedy oślepiona czarno-białym myśleniem i postrzegałam niektóre źródła jako wartościowe, a inne jako pozbawione większej wartości. Jednak myliłam się, bo tak naprawdę… wszystko jest wartościowe. Oczywiście – w pewnym sensie. Sam fakt tego, że czołowe stacje telewizyjne serwują nam rozrywkę w stylu programów paradokumentalnych lub seriali o nieskomplikowanej fabule zasługuje na odnotowanie – odsyłam do artykułów z serii Sznurki Matrixu (1) – jednak pomimo pozornie „ogłupiającej” formy można z nich wyciągnąć pozytywne treści i używać ich do polepszania swoich umiejętności lub samorozwoju. Bo sama treść nie determinuje szkodliwości materiału – kluczowe jest nasze podejście.

            Nie jesteśmy bezmózgimi zombie pozbawionymi krytycznego myślenia – jesteśmy sprytni, a każdy z nas jest sprytny na swój własny, unikalny sposób – i jeżeli tylko zechcemy, będziemy potrafili wyłuskać ze wszystkiego coś cennego dla siebie, będziemy potrafili kreatywnie uczyć się i rozwijać.

            Nie oznacza to jednak, że skoro wszystko nas uczy, powinniśmy pozostać bierni na przejawy manipulacji. Powinniśmy zauważać takie materiały i próbować zmieniać świat na lepsze. Chodzi o to, że pomimo stosowanych manipulacji, nie istnieją treści, które byłyby wyłącznie „czarne”, że uczenie się jest możliwe nawet w warunkach, które manipulatorzy, którzy je stworzyli, uznaliby za całkowicie przez nich kontrolowane i zaprojektowane tak, by rażąco zminimalizować szanse na rozwój lub całkowicie je uniemożliwić.

            Ten proces sprzeciwu przeciw szkodliwym postawom, treściom i materiałom ma miejsce cały czas – istnieje mnóstwo ludzi, którzy zauważają, że coś jest nie tak i próbują oni edukować tych, którzy nie widzą w tym niczego złego. I właśnie o to chodzi – by zauważać to, co krzywdzące i szkodliwe i by pomagać nastrajać percepcję innych na dostrzeganie takich nieścisłości, pół-prawd i kłamstw. Trzeba uczyć ludzi empatii, zrozumienia i krytycznego myślenia, dzięki czemu możliwym będzie zmniejszenie ilości nieporozumień i konfliktów. Ludzie najbardziej podatni na manipulacje to ludzie mało empatyczni, nie myślący samodzielnie i pogrążeni w strachu. Zmanipulować można tylko tych, którzy dadzą się zmanipulować. Człowiek empatyczny, myślący krytycznie i odważny jest największym postrachem tych, którzy pragną manipulować. Dlatego nadkłada się starań, by utrzymać nas jak najdalej od tych cech – społeczeństwo skłócone, skonfliktowane, podzielone, którym rządzą negatywne emocje jest łatwe do kontrolowania. Divide et impera – dziel i rządź. 

            Zatem wyciągajmy ze wszystkiego wnioski, uczmy się, rozwijajmy i uczmy innych. Nie musimy w tym celu koniecznie edukować rozmową czy działalnością społeczną, równie dobrze sprawdzi się dawanie innym przykładu swoim zachowaniem. Bądźmy zmianą, którą chcielibyśmy zobaczyć u innych. Każdy, nawet najmniejszy gest ma znaczenie.

Odnośniki:
(1)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz